Kiedy wyobraźnia działa na Twoją korzyść?

Czym jest wyobraźnia? To „zdolność do przywoływania i tworzenia w myślach wyobrażeń” ( wg. Wikipedii).  Kolejne pytanie to: w jaki sposób zwykle używasz wyobraźni?  Czy jest to sposób, który pozwala Ci cieszyć się życiem? czy raczej używasz wyobraźni w sposób, który jest dla Ciebie niezdrowy, czyli zamartwiasz się i koncentrujesz na tym, czego Ci brakuje.

Jedną z dziesięciu umiejętności zdrowienia, której nauczył C. Simonton była praca z wyobraźnią. Dlaczego jest taka ważna i odgrywa doniosłą rolę w zdrowieniu? Otóż nasz mózg jest ślepy, nie odróżnia tego co dzieje się realnie, od tego co sobie wyobrażamy. Znamy to, kiedy wyobrażamy sobie „czarny scenariusz” ( a w końcu jesteśmy mistrzyniami od zamartwiania się) to nasze ciało odczuwa napięcie i lęk. Kiedy natomiast wyobrażamy sobie przyjemne okoliczności, czujemy radość i rozluźniamy się.

Jak pracować z wyobraźnią, aby nam służyła? Mam tu na myśli proces zdrowienia, choć tak naprawdę dobrze używać jej każdego dnia, aby wywoływać korzystne dla naszego samopoczucia emocje. Można to robić poprzez pielęgnowanie wdzięczności, wykonywanie czynności witalnych i podnoszenie energii do życia.

C. Simonton zachęcał do wyobrażania sobie choroby, jako czegoś co może się zmienić, z czym zawsze można coś zrobić. Sam proces leczenia (naświetlanie, chemioterapia) możesz wyobrażać sobie jako skuteczny, pomocny i trafiający w chorobę. Pamiętaj, że  nasze ciało, posiada zdolności do samoleczenia. Wyobrażaj sobie, że komórki układu immunologicznego potrafią rozpoznawać, niszczyć i usuwać komórki nowotworowe.

Wszystko o czym właśnie napisałam, było tematem naszych zajęć, część teoretyczną połączyłyśmy z praca z wyobraźnią, czyli medytacja ukierunkowaną na zdrowienie, oraz z rysowaniem. Tak! rysowaliśmy, jak wyobrażamy sobie nasza chorobę i proces zdrowienia.

Uczestnicy warsztatów podeszli do zadania z dużym zaangażowaniem to po pierwsze, a po drugie (co nas bardzo ucieszyło) pozwolili, aby ich wyobraźnia poprowadziła rękę. Były emocje i zaskoczenie, jak wyobrażam sobie chorobę i zdrowienie, na niektórych pracach nie było śladu choroby, podczas gdy na innych pojawiła się „kostucha”.

Wdzięczne jesteśmy za te zajęcia i możliwość towarzyszenia uczestnikom w procesie zmiany sposobu myślenia, na taki, który im służy. Mamy zgodę na pokazanie dwóch prac, zapraszam  do przyjrzenia się im.

I jeszcze jedno, cytując C. Simontonem: ” wyobrażaj sobie, to co chcesz” ( i czuj się, tak jak chcesz ), tę umiejętność ćwiczymy jak każdy inny nawyk, poprzez powtarzanie, po wielokroć 🙂